piątek, 5 lipca 2013

Rozdział 17

- Ktoś do niej wtedy zadzwonił – ciągnąłem dalej, rzucając przelotne spojrzenie moim gościom – Nie zrozumiałem za bardzo, ale wyglądało to trochę tak... Jakby zadzwonił do niej chłopak z pretensjami.
- Ma kogoś? - automatycznie wypalił Igła.
- Nie zostawałaby u ciebie na noc, gdyby czekał na nią chłopak w Bełchatowie – skwitował całkiem sensownie Grzesiek, po czym upił łyka swojej gorzkiej herbaty.
- Tak myślisz? - upewniłem się, próbując przyjąć do siebie teorię środkowego.
- Tak. Ona nie wygląda na jakąś...
Oboje z Krzyśkiem spojrzeliśmy pytająco na przyjaciela. Do czego on zmierza?
- Po prostu wydaje się być w porządku. Bardzo w porządku.
- To zabrzmiało trochę dziwnie w twoich ustach, Kosa – powiedział libero, jakby czytając w moich myślach.
- O Boże – jęknął środkowy – Czy wy naprawdę zawsze musicie mieć jakieś ewentualne podteksty?
- Tak – odparliśmy jednocześnie z Krzyśkiem, po czym krótko się zaśmialiśmy.
- Jesteście gorsi niż Pit czasami. Po prostu polubiłem ją – bronił się dalej środkowy, a ja nadal czułem jakiś dziwny ścisk w żołądku – Raz, że uratowała mi życie, a dwa, że przyjechała tutaj specjalnie, żeby cię przeprosić, Paul.
- Myślałem, że... - zmieszałem się trochę, nerwowo obracając kubek w rękach.
- Że mi się podoba? - zaśmiał się Kosok – Pewnie, jest piękną dziewczyną. Tylko że ma coś do ciebie, a nie do mnie.
Spojrzałem zdziwiony na Grześka.
- Poza tym przyzwyczaiłem się do roli wiecznego singla – westchnął ze śmiechem – Więc widzisz...
- PAUL?
Cała nasza trójka momentalnie ucichła.
- Jestem w kuchni – odkrzyknąłem, chociaż nie było to potrzebne.
- Zabiję cię kiedyś, przy...
Zamilkła, bo zauważyła moich towarzyszy. Stanęła w progu kuchni. Bez makijażu, w trochę rozczochranym koku, z bosymi stopami i nagimi nogami. Na sobie miała tylko moją meczową koszulkę, która jak mogłem sobie wcześniej tylko wyobrazić – sięgała jej do połowy uda.
Mimowolnie uśmiechnąłem się w jej kierunku.
Piękna nawet z rana, cholera.
- Cześć – pierwszy głos odzyskał Krzysiek – Pewnie cię obudziliśmy.
- I dzięki Bogu. Bo ktoś – tutaj przeniosła wzrok na mnie i jeszcze bardziej nasiliła ironię w swoim głosie. – miał to zrobić o 7 rano, jednak chyba o tym zapomniał. W dodatku zgubiłam gdzieś telefon, więc z łaski swojej możesz mi powiedzieć, gdzie on jest? Powinnam być właśnie na treningu w Bełchatowie, a tymczasem jestem o jakieś 500 kilometrów dalej, spóźniona o prawdopodobnie parę godzin...
- Jest 10 – przerwał jej nagle Kosok, całkiem spokojnym głosem – Poza tym Paul mówił...
- Dzwonił do ciebie bodajże drugi fizjoterapeuta. Parę razy. Zostawiłaś telefon w kuchni, więc go odebrałem – przerwałem na chwilę, ale widząc kolejny nadchodzący wybuch niezadowolenia czy wściekłości ciągnąłem dalej – Odwołali dzisiaj treningi, chyba przez pogodę. Nie chciałem cię budzić, dlatego odebrałem ten telefon.
Skinąłem głową w stronę urządzenia, leżącego na kremowym blacie.
- A... - dostrzegłem w niej chyba cień zmieszania – Dzięki.
- Będziemy się już zbierać – moi goście wymienili między sobą znaczące spojrzenia i wstali od niewielkiego stołu.
- Zostańcie, ja i tak idę wziąć prysznic i się trochę ogarnąć. Sorry za takie wparowanie, nie powinnam – ostatnie zdanie skierowała do mnie, na co odpowiedziałem jej uśmiechem – Lecę, nie przeszkadzam.
- CHCESZ KAWĘ? - zawołałem po dłuższej chwili, kiedy zniknęła z pola widzenia.
- HERBATĘ CHĘTNIE – odkrzyknęła mi z drugiego końca mieszkania, a ja uśmiechnąłem się pod nosem.
Czyli kawy nie pija.
- Nooo – odezwał się po chwili milczenia libero, dziwnym, przeciągłym głosem, który dobrze już znałem – Niezłe widoczki tutaj masz.
Oderwałem wzrok od czajnika i spojrzałem na przyjaciela z politowaniem.
- No co? - zapytał niewinnie.
- Całkiem do twarzy jej w tej twojej koszulce – mruknął w podobnym stylu do Igły, Kosok.
- Wiem... - zacząłem, ale szybko mi przerwali.
- Więc spała w twojej koszulce...
- …w twojej sypialni...
- …w twoim łóżku...
- ...więc powiedz nam do cholery gdzie ty byłeś w nocy, bo albo coś jest z tobą nie tak, albo...
- Co wy pieprzycie? - zaśmiałem się – Spałem w salonie.
Oboje spojrzeli na siebie w ułamku sekundy, wymieniając pełne niedowierzania spojrzenie.
- Boże – jęknąłem zmęczony – Patrzycie tak, jakby czymś dziwnym było to, że po prostu nie wskoczyłem z nią do łóżka.
- Bo to jest dziwne – mruknął cicho środkowy.
Zacisnąłem dłonie na gorącym od świeżej kawy kubku. Atmosfera jakby zgęstniała. Ignaczak popatrzył na mnie niepewnym wzrokiem. On wiedział, Grzesiek nie.
- Trochę się zmieniłem, wyobraź sobie – syknąłem trochę nieprzyjemnie w stronę czarnookiego.
- W przeciągu tygodnia? Bo z tego co pamiętam to ostatnią panienkę, wychodzącą z twojego mieszkania widziałem parę dni przed meczem w Bełchatowie – nie dał za wygraną.
- O co ci chodzi, Kosa? - podszedłem do niego bliżej i spojrzałem wyzywająco prosto w oczy – Zazdrosny jesteś?
- Już ci mówiłem, że nie – ciągnął dalej spokojnym głosem, który jeszcze bardziej mnie irytował – Po prostu...
- Po prostu co? - przerwałem mu, podnosząc głos.
- Uspokójcie się, do cholery – do akcji wkroczył wreszcie Igła, stając pomiędzy nami – Co wy odpierdalacie?
Z zaciśniętymi zębami i wargami mierzyliśmy się wzrokiem dłuższą chwilę.
- Nieważne. Spadam – burknął Grzesiek i w ułamku sekundy wyszedł z mojego mieszkania.
- Ja pierdolę – mruknąłem pod nosem, po czym spojrzałem na Igłę – Co mu odbiło?
- Wiesz, że on nie wie wszystkiego.
- To go nie usprawiedliwia. Naprawdę to wszystko wygląda jakby mi chodziło tylko o seks?
- A jest tak?
Spojrzałem zdegustowanym wzrokiem na libero.
- Boże, ty też? - westchnąłem zmęczony – Nie, powinieneś wiedzieć, że tak nie jest. Majka jest inna i jest pierwszą dziewczyną, na której mi naprawdę zaczyna zależeć. Od czasu...
- Jasmine – uprzedził mnie szybko – Musisz powiedzieć Mai o wszystkim.
- Po co?
- Wolisz żeby się dowiedziała od kogoś innego?
- Od kogo ma się dowiedzieć? Wiesz ty, Iwona, Jochen i Matt, który jest w Rosji.
- I sama Jasmine, która jest nieobliczalna – drążył dalej Ignaczak, a ja zaczynałem rozumieć.
- I co? Myślisz, że przyjedzie do Bełchatowa, stanie pod domem Mai i opowie jej całą historię? - parsknąłem śmiechem, chociaż tak naprawdę nie było mi nazbyt wesoło.
- Po prostu jej powiedz – westchnął siatkarz – Skoro ci zależy, to powinna wiedzieć.
Prychnąłem pod nosem.
- Na pewno się ucieszy.
- Zrozumie.
Po krótkiej chwili milczenia libero odłożył swój kubek i stanął w progu kuchni.
- Będę się zwijał, muszę odebrać Sebę ze szkoły, bo kończy dzisiaj wcześniej.
Kiwnąłem głową, nie bardzo zastanawiając się na słowami przyjaciela.
Skoro ci zależy, to powinna wiedzieć.
- Powodzenia – klepnął mnie pokrzepiająco w ramię i zniknął w korytarzu.

***


- Już wyszli?
Zdezorientowany spojrzałem na blondynkę. Uśmiechnięta, już ubrana w swoje wczorajsze ubrania stała w progu kuchni i wiązała włosy w wysokiego koka.
Mruknąłem coś pod nosem na znak potwierdzenia.
- Słuchaj, Paul – zaczęła poważnie, stając obok mnie. Oderwałem wzrok od kanapki, którą właśnie robiłem dla niej i spojrzałem uważnie w jej oczy – Przepraszam za to całe moje wparowanie wcześniej. Głupio się zachowałam. I...
Obserwowałem jak delikatnie zagryza dolną wargę i staje na palcach, a kiedy już maksymalnie zmniejsza naszą różnicę wzrostu, przybliża się do mojego policzka i składa szybki pocałunek na nim.
- Po prostu dzięki – uśmiecha się szeroko do mnie i przenosi wzrok na kanapkę – Znowu kucharzysz?
Musiała minąć chwila, aż wróciłem do rzeczywistości. Jej poprzedni z pozoru prosty i nic nie znaczący gest wybił mnie z jakiegokolwiek rytmu.
- Tak, podchodzę do kolejnej próby otrucia cię – zaśmiałem się, na co ona szybko mi zawtórowała, wytknęła język i zironizowała ze śmiechem:
- Próbuj szczęścia dalej.



***

- Jesteś pewna, że chcesz jechać w taką pogodę? - zapytałem po raz kolejny.
- Boże, Paul – zaśmiała się melodyjnie i włożyła kluczyk do stacyjki.
- No co – oburzyłem się – Jedź ostrożnie i dzwoń jakby coś się stało.
Kiwnęła głową i odpaliła silnik. Spojrzała na mnie jakby wyczekująco, kładąc palce na przycisku do zasuwania szyby.
- Za tydzień w niedzielę mamy mecz z AZS-em w Częstochowie – powiedziałem szybko – Zobaczymy się?
Z każdym moim słowem jej uśmiech powiększał się. Mój zresztą też.
- Chętnie – ucięła krótko i zapięła pasy – Dzięki za wszystko.
I kiedy wydawało mi, że po prostu zasunie szybę, pośle mi jeszcze jeden uśmiech, ona spoglądnęła na mnie całkiem poważną i trochę zmieszaną miną:
- Musisz coś wiedzieć – zaczęła – Kiedy dostałam wczoraj wieczorem ten telefon, pamiętasz... Wiedziałam, że muszę wracać.
Westchnęła ciężko, a ja nachyliłem się jeszcze bardziej w stronę środka pojazdu. Założyła niesforny kosmyk włosów za ucho i uśmiechnęła się nerwowo.
- Wolałabym zostać tutaj, w Rzeszowie, niż wracać. Chciałabym, żebyś to wiedział, bo wczorajszy wieczór był kompletnie inny od mojej rzeczywistości w Bełchatowie. Był naprawdę miły.
Uśmiechnąłem się szeroko, ale zanim zdążyłem cokolwiek powiedzieć, uprzedziła mnie:
- Do zobaczenia – cmoknęła mnie w policzek, w tym czasie delikatnie zsuwając moje dłonie z drzwi, po czym zasunęła szybę i nie patrząc już ani razu na mnie, odjechała.


***


Po prostu nie zrań jej” przeczytałem po raz kolejny krótką wiadomość. „Ona na to nie zasługuje” brzmiała kolejna. Wpatrywałem się w obie, chociaż znałem je już na pamięć.„Nie zamierzam” odpisałem szybko Kosokowi.
Ale... Można zranić kłamstwem.
Cholera, ty to powinieneś wiedzieć najbardziej, Lotman. Westchnąłem ciężko i wszedłem do mieszkania.
„Po prostu jej powiedz. Skoro ci zależy, to powinna wiedzieć.”
Cholera, Ignaczak.

_________________
Co Wy na to?
Kiedy proponujecie kolejny rozdział? :)

/ EDIT PIĄTEK 12.07
NOWY ROZDZIAŁ PO MECZU POLSKA-BUŁGARIA, MOŻLIWE ŻE BARDZO PÓŹNYM WIECZOREM :)

40 komentarzy:

  1. Jak dla mnie to kolejny może być nawet i jutro! :3 Jak słodko! Kosok sprawiał wrażenie zazdrosnego, no ale wiemy że nie o to chodzi ;) Musi jej sam powiedzieć, bo skoro mu zalezy to głupio by wyszło jak by to usłyszała od kogoś innego ;) Jasmine to jego była dziewczyna? żona? świetny rozdział :p
    Pozdrawiam. Klaudia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O Kosoku jeszcze usłyszcie i to nie raz, gwarantuję Wam :) Co do Jasmine to oczywiście póki co nie zdradzę tej tajemnicy, musicie poczekać :)
      Buziaki!

      Usuń
    2. A długo będziemy czekać? ;> To dobrze że Kosok będzie, wydaje się być całkiem "fajny" :p
      Nowy wygląd, mega! :3
      Klaudia

      Usuń
    3. Dzięki! :)
      Nowy rozdział powinien pojawić się jutro, a przynajmniej postaram się z całych sił, żeby tak właśnie było :)

      Usuń
  2. Jak dla mnie jutro :D Jasmine to była żona Paula jeśli dobrze rozumiem. Zdecydowanie Kosa trąci nutką zazdrości. No cóż, Mariusz się trochę wścieknie jak Maja wróci xD
    xoxo K.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazdrony Grzesiu? Hm, no w sumie po tym rozdziale nie mam Ci za złe, że tak uważasz. Na pewno nie zostawię tak mojej Kosiny, ale na razie nie ujawnię moim zamiarów co do niego :D
      Jasmine... Nic nie powiem :D

      Usuń
    2. Po zastanowieniu może po prostu w ramach odwdzieczenia się za uratowanie Grzesiek jej pilnuje ;) ja tam nie wiem osobiscie za Kosokiem nie przepadam. Nie przekonuje mnie. Nie mogę nie wspomnieć o slicznosci nowego szablonu :D
      Xoxo K.

      Usuń
    3. Ej, polubisz mojego Kosoka, musisz go polubić! :P Nie myślałam nawet przed rozpoczęciem tego opowiadania, że on w ogóle wystąpi. Ale mam pomysł na jego postać i będzie faaaaaajnie, obiecuję :d
      Dzięki, znowu mi się nie podoba, więc znowu będę musiała zmieniać, wyszłam z wprawy do robienia szablonów :D

      Usuń
    4. Zazdroszczę w ogóle umiejętności ich tworzenia ;) Dobrze dobrze będę miała dla Grzesia większą tolerancję :D

      Usuń
    5. Bardzo się cieszę :D

      Usuń
  3. Ja chcę jutro ciąg dalszy!
    Robi się tak... słodko i fajna jest ta Lotmanowa perspektywa :)
    No i co zrobi Mariusz?
    Pytania, pytania i pytania!
    Czekam na odpowiedzi :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzisiaj nie dam rady z rozdziałem, ale jutro... Kto wie?:)
      Mariusza będzie mnóstwo w kolejnym rozdziale, dlatego rozwieję parę Twoich pytań :D

      Usuń
  4. Ja proponuję jutro i proponuję,żebyś oddała mi trochę swojej weny no i możesz dorzucić coś o Mariuszu ahha:D Jestem ciekawa co dalej ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałabym Ci dać, ale moja wena jest na bardzo niskim wskaźniku. Piszę rozdziały pod wpływem chwili i staram się jak mogę, ale cudem mi to wychodzi. :D Ale Mariusza Ci dam - w kolejnym rozdziale :)

      Usuń
  5. Boże, z rozdziału na rozdział coraz bardziej przekonuję się do Lotmana. Taki słodziak, no! :) Jestem tylko ciekawa, o co chodzi z Jasmine. Mam nadzieję, że powie to Majce, czymkolwiek to jest. Bo jak to mówią "nawet najgorsza prawda jest lepsza od najsłodszego nawet kłamstwa".
    Igła dobrze mówi! ;)

    Rozdział? Hm... dzisiaj? Jutro? Najpóźniej w środę? Żebym jeszcze przed wyjazdem sobie mogła przeczytać hehe xD
    Mam nadzieję, że będzie wi-fi i sobie przeczytam jeśli dodasz coś w czwartek lub później.
    (Wow, moja składnia z dnia na dzień się pogarsza... Boże, dopomóż!) xD
    Pozdrawiam i życzę miłych wakacji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Nawet najgorsza prawda jest lepsza od najsłodszego nawet kłamstwa" - otóż to! :)
      Hm, do środy myślę, że się tutaj coś pojawi, także będziesz mogła przeczytać spokojnie :D

      Buziaki, wzajemnie :*

      Usuń
  6. Ja proponuję kolejny jak najszybciej. :D Nadrobiłam szesnastkę i bardzo podoba mi się to, co dzieje się między Paulem i Mają. Wiem jednak, że zarówno Mariusz, jak i niewyjaśnienie o co chodzi z Jasmine może temu związkowi, który kiedyś by się tam zawiązał, zaszkodzić. Mam nadzieję, że Paul nie będzie się z nią bawił w tajemnice, bo tego Maja mu nie wybaczy. Poza tym fajna odskocznia od wiecznych problemów Mariusza. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi też się póki co podoba ich relacja, chociaż chyba robię z tego za dużą sielankę - popracuję nad tym :D

      Usuń
    2. Eej, w życiu też jest sielankowo, tylko u mnie same dramaty w opowiadaniu. ;) Podoba mi się ich relacja, ale jestem ciekawa, jak dalej ją poprowadzisz. ;)
      Poza tym znowu zmieniłaś szablon. Podoba mi się bardziej niż poprzedni, a jeszcze cytat z piosenki The Script - Breakeven... ♥

      Usuń
    3. O, nie sądziłam, że ktoś odgadnie z jakiej to piosenki. Ostatnimi czasy cały czas jej słucham :)

      Usuń
  7. Rozdział świetny jak zwykle. Wybacz, że nie komentowałam wcześniej ale brak czasu :D
    Zapraszam do mnie na jednostrzalowce.blogspot.com oraz stracicmilosc.blogspot.com :)
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W porządku, sama też teraz nadrabiam :p
      Wpadnę :)

      Usuń
  8. Lotman jest taki słodziutki i kochany ;) Tak się troszczy o Maję;) Widać, że mają się ku sobie i bardzo dobrze ;) Chociaż wydaje mi się, że Jasmine i Mariusz mogą trochę namieszać... Czyżby Kosok był zazdrosny? A co do rozdziałów to dla mnie mogą być nawet codziennie ;) Pozdrawiam i zapraszam do mnie:http://mydlo--powidlo.blogspot.com/ :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, Kosinę na razie zostawcie, dopiero się rozkręca! :)

      Usuń
  9. Twojego bloga znalazłam całkiem przypadkiem;d Pochłonęłam całą jego zawartość w kilka godziny;) Wszystkie rozdziały są świetne!;) Bardzo dobrze piszesz i mówię serio;) Całe opowiadanie jest zajebiste(przepraszam za wyrażenie). Fajnie, że Lotman dał szansę Maj;) Coś czuję, że Mariusz jest trochę zazdrosny;d Mam nadzieję, że będzie więcej Wlazłego w kolejnym rozdziale, bo nie ukrywam, że czuję do niego ogromną sympatię;d Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A i zapraszam do siebie http://zsiatkowkacalezycie.blogspot.com/

      Usuń
    2. Przemiło mi! :* Będzie więcej Wlazłego, obiecuję. Następny rozdział będzie w większej mierze z nim w roli głównej :)
      Wpadnę jak tylko znajdę chwilę :)

      Usuń
  10. Cześć ! Zaczynam nowe opowiadanie, jeśli I rozdział Cię zainteresuje to zapraszam, jeśli nie, to przepraszam za zawracanie głowy. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Odpowiedzi
    1. Powinien się pojawić jutro - czyli w piątek :>

      Usuń
  12. Nadrobione, przeczytane, a teraz komentowane!
    Kurczę, no ten wieczór z Lotmanem był cudowny, ale nie wiem czemu liczyłam na coś więcej, jakiś pocałunek, słowa, gesty... Wiem że to za wcześnie, do tego Lotuś skrywa tajemnicę z Jasmine, ale...no. Nie zaszkodziłaby chwila zapomnienia :D Majka rzeczywiście musiała uroczo wyglądać w tej przydługiej koszulce Paula :)
    A Mariusz jak zwykle musiał wtrącić swoje trzy grosze i zasiać w niej wyrzuty sumienia. No kurde no, odczepiłby się w końcu. Nie dość że sytuacja między nim a dziewczyną jest lekko mówiąc "dziwna", to jeszcze ma czelność ją kontrolować. Denerwuje mnie pan Wlazły coraz bardziej. Skoro odwołali trening, to mogła zostać jeszcze w Rzeszowie, no :(
    I ciekawa jestem o co chodzi z Jasmine. Wygląda na to, że Lotek to niezłe ziółko, przynajmniej po wypowiedziach Kosoka i Igły.
    I kolejna zmiana szablonu! :D
    Całuję, S. :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, zawsze tak jest, że chce się jak najwięcej od razu :) Ja sama miałam mega ochotę od razu opisać jakiś większy pocałunek, ale nie... Nie róbmy z tego bajeczki, tak? :)
      O, wreszcie ktoś ostro skrytykował Wlazłego, tak jest! Zdaję sobie sprawę, że robię z niego jakiegoś dziwaka, ale to się zmieni, to już się powoli zmienia, ale na razie dostrzegam to tylko ja pisząc chyba :)
      Buziaki, dzięki :*

      Usuń
    2. No wiem wiem, ja to bym już chciała :D
      A Wlazły musi dostać trochę krytyki, a co!

      http://dzikaprzygodazsiatkowka.blogspot.com/ , zapraszam na 23 rozdział :)

      Usuń
  13. Ktoś coś mówił o nowym w środę :P Co dalej? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na 80% pojawi się jutro przed meczem, jestem w trakcie pisania :)

      Usuń
  14. Zapraszam na 2 rozdział na http://nie-poddawaj-sie-nigdy.blogspot.com/ .
    Pozdrawiam. ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Jeśli byłabyś zainteresowana, to zapraszam na nowe opowiadanie, na którym wkrótce pojawi się pierwszy rozdział: www.do-krwi.blogspot.com
    Pozdrawiam. ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo późnym wieczorem? tzn? xd

    OdpowiedzUsuń